Kolejne z trójki “street light curries” (zielone, żółte, czerwone).
Dokładniejszy opis tych curries jest tu: zielone curry)
Składniki:
- 800g mięsa - ja preferuje mięso z uda kurczaka
- 800g dyni
- 100g zielonej pasty curry
- garść liści kaffiru
- 5 pędów trawy cytrynowej
- kawałek (10cm) imbir
- 4 duże ząbki czosnku
- 2 puszki mleka kokosowego
- sos rybny, 2 łyżki (uwaga - mocny aromat)
- sok z limonki - 4 łyżki
- neutralny olej do smażenia w wysokiej temperaturze (słonecznikowy, arachnidowy, rzepakowy itp.)
Przygotowanie:
- mięso pokroić na drobne kawałki na jedno nabranie na widelec
- rozgrzać olej
- na oleju podsmażyć pastę curry aż do wyraźnego rozpadnięcia się jej (zacznie wydzielać olej)
- trawę cytrynową obtłuc, obrać z wierzchniej warstwy, drobno posiekać
- imbir obrać łyżeczką, obtłuc, drobno posiekać
- dorzucić do pasty i oleju imbir, trawę cytrynową, wyciśnięty czosnek. Podsmażyć.
- podsmażyć mięso na tym oleju
- zalać mlekiem kokosowym, dorzucić liście kaffiru
- gotować chwilę do całkowitego zmięknięcia mięsa
- dodać pokrojoną w kostkę dynię. Gotować do lekkiego zmięknięcia (nie rozgotować)
- doprawić sosem rybnym, sokiem z limonki, solą.
Wbrem pozorom, zielone curry jest ostrzejsze od czerwonego. W związku z tym, lubię to curry na koniec udekorować pokrojoną czerwoną papryczką.
Podawać z ryżem jaśminowym.